Wpisane przez: Administrator strony
Kategoria:
- Aktualności
2021-08-03 14:07:01
  1. Pierwszy dzień wypoczynku – Sanktuarium w Łagiewnikach i początek przygody w Zakopanym
    25 lipca po Mszy odpustowej o godz. 8.30 młodzież z KSMu wyjechała wraz z ks. Asystentem Sławomirem do Zakopanego na wyjazd integracyjny-formacyjny. Na początek odwiedzili Kraków, a co za tym idzie Sanktuarium w Łagiewnikach. Humory im dopisywały, wieczorem udali się na spacer po Krupówkach, gdzie nie mogło zabraknąć ich ulubionego deseru - lodów. Pełni optymizmu czekali na kolejny dzień pełen niespodzianek. Już nie mogli się go doczekać, wiele szlaków na nich czeka i przygód.
  2. Drugi dzień wypoczynku - Dolina Pięciu Stawów i Morskie Oko
    26 lipca dzień był bardzo aktywny, z rana świętowali urodziny Pani Prezes Justyny, imieniny Anny, Jakuba i zaległe Krzysztofa, następnie wybrali się na Dolinę Pięciu Stawów i nad Morskie Oko. Choć byli w górach, to zachciało im się wyciszenia nad wodą… W wodogrzmotach Mickiewicza czekała na nich miła niespodzianka - spotkali radoryskich gości… Zgadnijcie kogo? Bardzo się już za nami stęsknili, że postanowili nas odwiedzić. Wiele dzisiaj kilometrów zrobili, ale jutro relaks zaplanowali. Nogi odpoczywają, a w ręce wiosła im dają. Pełni zmęczenia szybko zasnęli, bo kolejny dzień w napiętym grafiku mieli. Wszystko zaplanowane z pomocą Bożą , w jedną całość się układa. Choć w nocy burzę mieli i spać nie mogli to rano, gdy wstali piękną pogodę mieli. Wdzięczni Panu Bogu za kolejne dary o modlitwie zawsze pamiętali. Każdego dnia na Mszy św. się spotykali.
  3. Trzeci dzień wypoczynku - Spływ Dunajcem na pontonach oraz Trzy Korony z lekcją edukacji w terenie
    27 lipca ten dzień tak jak poprzedni był bardzo aktywny, młodzi zaczęli dzień Mszą Św. o 7.00 rano. Następnie wybrali się na Spływ Dunajcem była to niesamowita atrakcja, którą na pewno kiedyś powtórzą. Kto wie czy nie będzie to za rok? Płynęli po dwóch granicach, mieli kilka ważnych lekcji m.in. ratownictwa, gotowania, przyrody i historii. Wczoraj zwiedzali Tatrzański Park Narodowy, a dzisiaj czekała ich wyprawa na Pieniński Park Narodowy – najstarszy Park Narodowy w Polsce. Razem z przewodnikiem, a zarazem ratownikiem GOPR panem Zbyszkiem wybrali się na Trzy Korony. Ta wyprawa też ich dużo nauczyła, poznali numer do GOPR 985, usłyszeli wiele ciekawych historii z życia ratownika, mieli lekcję geografii i biologii w terenie .Podczas pobytu na Trzech Koronach nadciągała burza od Słowacji, ale mieliśmy księdza więc nic nam nie groziło. Z nim pogoda sprzyja, wiele atrakcji nie przemija. Dużo zwiedzają, czasu na kwaterze mało na głupoty mają.
  4. Dzień czwarty wspólnotowy – Sarnia skała i Wodospad Siklawa
    28 lipca wszyscy razem wybrali się do pustelni br. Alberta, gdzie spotkali siostrę Albertynkę - s. Józefę z Siedlec, która opowiedziała im trochę o życiu br. Alberta. Potem w klasztorze braci Albertynów ks. Sławek odprawił Msze św. w intencji nas wszystkich, naszych urodzin i imienin obchodzonych w ciągu roku, rocznicy ślubu małżeństw i przygotował niespodziankę na zakończenie. Po wspólnej modlitwie wybraliśmy się na Sarnią Skałę i wodospad. Dzień zakończyliśmy wspólnotowym ogniskiem z atrakcjami. Razem odśpiewaliśmy apel i się pomodliliśmy.
  5. Dzień piąty – dzień wdzięczności w Sanktuarium Królowej Tatr
    29 lipca dziękowaliśmy Panu Bogu za naszych dobrodziei. W Sanktuarium Królowej Tatr uczestniczyliśmy we Mszy św. sprawowanej w ich intencji. Następnie wybraliśmy się na Gęsią Szyję, a potem w kierunku Rusinowej Polany. Choć z rana wystraszyła nas zła pogoda to Pan Bóg jest tak wspaniały, że specjalnie dla nas ją zmienił. Następnie zadbał o nasz obiad, bo jak wróciliśmy do domu to czekała na nas przepyszna niespodzianka przygotowana przez naszych wspaniałych przyjaciół - obiad składający się z dwóch dań i deseru. Po obfitej obiadokolacji udaliśmy się na skocznie z kolejną atrakcją gdzie mogliśmy zjechać pontonami z największej zjeżdżalni świata. Jest to jedyne miejsce w Europie, gdzie można zjechać ze skoczni. Mogliśmy się poczuć jak Kamil Stoch tylko nam zabrakło nart… Na trzecim poziomie można było się rozpędzić od 90 do 100 km na h. Do odważnych świat należy, warto było podnieść sobie dzisiaj adrenalinę. Przeżyliśmy wiele atrakcji, które miło będziemy wspominać. Na zakończenie dnia ksiądz zabrał nas na lody, na ochłodzenie emocji. Dzień tradycyjnie zakończyliśmy wspólną modlitwą i udaliśmy się na odpoczynek, bo kolejny dzień był ambitnie zaplanowany.
  6. Dzień szósty – Kasprowy Wierch, Kopa Kondracka i Giewont
    30 lipca wjechaliśmy kolejką na Kasprowy Wierch, a potem przeszliśmy szczytami podziwiając piękne widoki. Szlakiem z Kasprowego udaliśmy się przez Kopę Kondracką prosto na Giewont. Choć byliśmy zmęczeni, gdy wróciliśmy do kwatery na nocleg przygotowywaliśmy obiad na czele z ks. Sławkiem, a następnie udaliśmy się na Mszę św., podczas której modliliśmy się o trzeźwość narodu, bo zapasem mamy miesiąc sierpień. Po zakończonej Eucharystii wspólnie odmówiliśmy Koronkę do miłosierdzia bożego przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Po modlitwie wyszliśmy na spacer po Krupówkach, gdzie czekała na nas niespodzianka pełna wrażeń - Diabelski Młyn i tradycyjnie lody. Po wieczornym spacerze wróciliśmy do domu na odpoczynek. Dzień zakończyliśmy modlitwą, ogłoszeniami i odśpiewaniem apelu, który zakończył się wieczorną pieśnią na dobranoc.
  7. Dzień siódmy – Sanktuarium na Krzeptówkach i Dolina Kościeliska
    31 lipca pogoda trochę pokrzyżowała nam plany i mieliśmy Msze św. o godz.12.00 w Sanktuarium na Krzeptówkach, gdzie modliliśmy się w intencji naszej ojczyzny i członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży oraz naszych rodzin. Następnie udaliśmy się na spacer po Dolinie Kościeliska, gdzie w schronisku na Hali Ornak mieliśmy smaczną niespodziankę – szarlotkę. Na trasie spotkaliśmy nietypowego gościa… Po odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną na przygotowanie naszego obiadu. I ostatniego dnia przed naszym wyjazdem wieczorem udaliśmy się po pamiątki na Krupówki, gdzie zjedliśmy lody i pizze. Po powrocie nadszedł czas na sprzątanie pokoi i spakowanie rzeczy, bo choć byliśmy tu cały tydzień to czas integracyjno- formacyjny szybko minął.
  8. Dzień ósmy – Zakopane – Wadowice – Powrót do Radoryża Kościelnego
    1 sierpnia czas naszego odpoczynku pomału dobiega końca. Pora wyjeżdżać z Zakopanego i wracać do domów. Dzień zaczęliśmy wspólną Mszą św. o godz. 6.30. Następnie obraliśmy kierunek Wadowice, aby tam zwiedzić rodzinną parafię, w której wzrastało powołanie Karola Wojtyły - św. Jana Pawła II. Zobaczyliśmy chrzcielnicę, przy której został ochrzczony i następnie udaliśmy się do muzeum poświęconego jego życiu. Będąc w Wadowicach nie mogło zabraknąć jedzenia kremówek. Po zwiedzeniu rodzinnego miasta papieża polaka czekała na nas podróż powrotna do naszych domów. Po drodze nie obyło się bez MacDonalda, bo cóż to by był za wyjazd bez niego. Wszyscy szczęśliwi i zadowoleni wrócili do domów. Nie mogą doczekać się kolejnych takich wyjazdów. Wiele razem przeżyliśmy szczęśliwych chwil i mamy dużo wspaniałych wspomnień, oby takich wyjazdów było więcej.
Dziękujemy naszemu ks. Asystentowi Sławkowi, który ten wyjazd zorganizował i poświęcił swój urlop na naszą formację połączoną z odpoczynkiem i integracją. Był to wspaniały czas relaksu połączony z rozwojem duchowym.

 
Wyjazd Zakopane dzień I
Wyjazd Zakopane dzień II
Wyjazd Zakopane dzień III
Wyjazd Zakopane dzień IV
Wyjazd Zakopane dzień V
Wyjazd Zakopane dzień VI
Wyjazd Zakopane dzień VII
Wyjazd Zakopane dzień VIII
Podziel się:
sledzik
Facebook
Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia działania
wszystkich zawartych tu usług.
Możesz określić warunki przechowywania lub
dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.ok
Wiadomości
Kontakt
Szukaj
Odwiedziło nas:
000000